30/05/15

                                                            Egzamin Dojrzałości

  Hej, jestem już po bierzmowaniu jest dwunasta w nocy, czekam aż moja przyjaciółka Jessica wejdzie na skype. Dlatego postanowiłam poświęcić akurat chwile, aby napisać parę nowych słów.


  Tak jak już mówiłam, jestem po bierzmowaniu. Na początku, nie brałam pod uwagę tego aż tak bardzo, ale chyba dopiero teraz zrozumiałam, że dzięki temu krokowi w dorastającym życiu, który większość z nas przechodzi, jestem dojrzalsza duchowo, dostałam krzyżyk i bardzo mi się spodobał, do końca dnia go nosiłam, nie wstydziłam się go, dostałam od księdza Ewangelię wg Św. Mateusza i mimo, że nie jestem fanką takich pobożnych pisemek chyba przeczytam kilka rozdziałów tak dla własnej potrzeby duchowej, nawet spowiedź, którą przeszłam dwa dni wcześniej dała mi dużo do myślenia. 


  Tak, nie sądziłam, że mogę coś takiego wogóle pomyśleć a co dopiero napisać, no ale jednak, a raczej nie należę do osób szczególnie pobożnych i chętnych do uczestniczenia w każdej mszy świętej jaka by nie była.


  Na początku byłam załamana tym, że będę musiała tyle się przejść po kościołach aby otrzymać głupie trzecie imię. Ale powiem Wam, że wbrew pozorom szybko zleciało i nie żałuję. Teraz mogę szczerze powiedzieć, że to nie jest tylko głupie trzecie imię, możliwość bycia
chrzestną/nym albo pozwolenie na ślub kościelny czy coś tam.
  
 To jest taki już etap naszego życia, który otwiera Nam trochę drogę do tego, że odkrywamy jacy jesteśmy, pokazuje Nam czy przez te 10 miesięcy czasu, czegoś się nauczyliśmy, czy staliśmy się dojrzalsi. 

  Myślałam, na początku, że to jest tylko chodzenie do kościoła na siłę, aby zebrać jakiś bezsensowny podpis czy pieczątkę aby ksiądz był zadowolony i wiedział, ze byliśmy, ale szczegół, że zdarzyło mi się być w kościele i nie mieć książeczki albo zgubiłam karteczkę z podpisem, no to Wiecie od razu jest podejście typu:" Nie masz podpisu, więc nie było Cię w kościele" - Owszem to jest niesprawiedliwe. Tak z tą książeczką, miałam same problemy, bo kilka razy ją zgubiłam.


  Teraz kiedy już jest po bierzmowaniu, uświadomiłam sobie, że nie, to nie jest tylko chodzenie regularne do kościoła i podlizywanie się księdzu. Przez te 10 miesięcy, zrobiłam rzeczy, których bym pewnie nie pomyślała, że kiedykolwiek zrobię:


-Byłam na pielgrzymce (kiedy ja nie lubię chodzić)

-Zaprzyjaźniłam się z ministrantem, bardzo pobożnym i jest wg mnie wzorem do naśladowania 
-Byłam na różnych wyjazdach, które organizował mój Ksiądz
-Chodziłam do spowiedzi częściej niż podchodząc do Komunii
-Byłam na grillu, które również organizował mój Ksiądz

 A przede wszystkim uświadomiłam sobie jak ważna jest w życiu każdego człowieka swoja religia i wiem, że pewnie za tydzień nie pojawię się w kościele, bo pewnie mi się nie będzie chciało, ale dużo mnie to wszystko, ten cały Sakrament Bierzmowania nauczył.

 Jestem chrześcijanką i się tego nie wstydzę.

 Zapraszam wszystkie osoby do podejścia do Sakramentu Bierzmowania, jest troszkę ciężko, ale efekty są zaskakujące i uwierzcie na pewno to docenicie, ponieważ to jest właśnie nasz Egzamin Dojrzałości.


                                                            (Zdjęcia, nie są niestety w temacie, ale nie miałam jeszcze okazji robić zdjęć mojemu kościołowi XD)
                           
                                                                                                                                             (mod. Agnieszka, Patrycja, Brajan, Monia)





























































23/05/15

                                                                                                      Doceń.

 Cześć, dzisiaj trochę trudny temat, mianowicie temat samobójców. Czasami zastanawiałam się dlaczego samobójcy tak bardzo pragną odejść z tego świata, 


  bo coś im nie wyszło?  bo popełnili błąd?


 Pewnie dużo osób miało tak, że chcieli sobie odebrać życie. 

Bo faktycznie, ale zdarzają się w naszym życiu takie sytuacje, 
kiedy nie mamy pojęcia co dalej zrobić. Gubimy się. 
Gubimy się w tym wszystkim. 
Czujemy, że powoli brakuje nam sił. Że nie mamy już kogo prosić o pomoc. 
Z jednej strony rozumiem takie osoby, trochę głupio się przyznać, ale sama kiedyś miałam załamanie (jak narazie jedno i mam nadzieję, że ich więcej nie będzie). Trwało one pół roku, ale pozbierałam się i walczę dalej. 


"Szczerze to ja nie rozumiem samobójców, bo, żeby żyć trzeba mieć odwagę,a samobójcy to tchórze, tchórze i narcystyczni egoiści, którzy myślą,że wszystko kręci wokół nich, jak można odebrać sobie najcenniejszy skarb jaki się ma, jak można zrobić sobie to i zrobić to najbliższym ludziom? ja tego nie rozumiem i nie chce tego rozumieć , przecież życie jest po to ,żeby dawać jak najwięcej innym ludziom.”


-Jest to cytat z mojego ulubionego filmu "Sali Samobójców".

Jak najbardziej polecam, jest to film o normalnym chłopaku, który po prostu się pogubił.

 Dlaczego podałam ten cytat, bo sama uważam, że samobójstwo to jest głupota i tchórzostwo, dostaliśmy najpiękniejszy dar "życie" 

i trzeba je przeżyć, sztuką właśnie jest to aby przeżyć to życie.
Ponieważ życie jest ciężkie, ale jest przy tym piękne.

 Pamiętajcie. Do wszystkich, zanim podejmiecie pochopną decyzję, zastanówcie się jeszcze 1000 razy czy warto? 

Czy warto krzywdzić tych, których kochacie?
Czy na pewno chcecie aby rodzina i przyjaciele przeżywali piekło?
 Uwierzcie mi docenicie to co macie, warto poczekać. A jeśli z dnia na dzień, z godziny na godzinę, z minuty na minutę popełnicie ten błąd może być już za późno.





                                           














































                                                                           (mod. Brajan, Olimpia, Agnieszka, Weronika, Wojtek, Monia)